Dobre, współczesne macierze dyskowe pomagają zaoszczędzić sporo miejsca i co za tym idzie pieniędzy. Jest to możliwe głównie dzięki trzem technologiom: thin provisioning, wide striping i automated tiering. Bez nich musieliśmy z trudem i z miernymi rezultatami ręcznie alokować przestrzeń. Teraz macierz wykonuje to automatycznie. Manualne przydzialanie zasobów jest nadal możliwe, ale jest dosyć kosztowne. Trzeba bowiem zapłacić za terabajty, które nigdy nie zostaną użyte. Ukrywają się one w niezapełnionych filesystemach i datafilach. W klasycznym modelu zarządzania pamięcią masową tracimy też pojemność na rzecz szybkości - na potrzeby stosunkowo małych, ale mocno obciążających LUNów dedykowane są całe grupy RAID. Dodatkowo, aby uniknąć problemów z wydajnością macierz budujemy z szybkich, ale drogich i małych dysków co podnosi koszt rozwiązania. Jak to się przekłada na pieniądze? Przykład:
koszt 1TB w macierzy "klasycznej" - 20 000 PLN
koszt 1TB w macierzy "nowoczesnej" - 15 000 PLN
cena macierzy "klasycznej" 100 TB - 2 000 000 PLN
cana macierzy "nowoczesnej" 100 TB - 1 500 000 PLN
oszczędność - 500 000 PLN
niewykorzystana przestrzeń w macierzy "klasycznej" - 30% - 30 TB - 600 000 PLN
niewykorzystana przestrzeń w macierzy "nowoczesnej" - 10% - 10 TB - 150 000 PLN
oszczędność - 450 000 PLN
całkowina oszczędność 950 000 PLN
Ten przykład nie jest doskonały. Kwota będzie różna zależnie od wielu czynników. Warto ją sobie policzyć dla własnego środowiska. Często oszczędności na "nowoczesnym" podejściu do zarządzania pamięcią masową to miliony złotych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz